Tym razem - gra strategiczna. Nie taka zwyczajna strategia, wcielamy się w dowódcę jednej z czterech armii: (w podstawowej wersji, bez dodatków) morderczego Molocha, Posterunek, gangi Hegemonii lub mutantów Borgo. Akcja dzieje się w post-apokaliptycznym świecie opanowany przez mutantów i maszyny Molocha. Nasz cel? Przetrwać i zniszczyć wrogie armie! Uniwersum jest oparte na polskiej grze fabularnej pt. Neuroshima.
Plansza składa się z sześciennych pól, tak zwanych heksów (stąd nazwa gry) i ma bardzo proste zasady, mimo to można wymyślać wiele taktyk oraz mnogość strategii.
Każda armia zawiera 35 żetonów, reprezentujących żołnierzy, oficerów i różne akcje. Gracze na zmianę ciągną po 3 żetony ze swoich zestawów i wykładają je na planszę w taki sposób, żeby jednostki w jak największym stopniu uszkodziły sztab przeciwnika. Jednostki jednak nie atakują natychmiast, bitwa następuje dopiero wtedy, gdy cała plansza jest zapełniona żetonami lub ktoś wyrzuci specjalny żeton bitwy! W międzyczasie przeciwnicy mogą pokrzyżować nasze niecne plany z pomocą własnych wojsk i sieciarzy unieruchamiających nasze jednostki.
O ile nie przepadam za negatywną interakcją w grach, to ta mimo wszystko przypadła mi do gusty. Tutaj agresja jest kwintesencją miodności gry. Gra wciąga i ma dynamiczną rozgrywkę, czas trwania to mniej więcej 30 minut.Mimo, że ma elementy losowości jest bardzo wyważona. Można dokupić wiele różnych dodatków, dzięki którym zdobywamy nowe armie. Polecam serdecznie tę grę planszową dla małych grup, świetna zabawa jest nawet na dwie osoby, ale trzeba być przygotowanym na zagrania poniżej pasa.
Mój ulubiony fragment instrukcji:
"Sieciarz może w normalny sposób unieruchomić innego Sieciarza - wtedy oczywiście zasieciowany Sieciarz nie sieciuje. (...) Dwie sieci skierowane na siebie anulują się i w tej sytuacji żaden Sieciarz nie sieciuje drugiego Sieciarza."



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz